Karuzela na Bielanach co niedziela...

... a u mnie po raz pierwszy..
Lubię zmiany, nie lubię się nudzić, więc nastał czas na zrobienie czegoś nowego.
Troszkę tłoczno się zrobiło ostatnimi czasy z eksplodującymi pudełeczkami, ale nie poddałam się zbyt krótkiej dobie i dodałam do każdego z nich odrobinę świeżości. :)

Chociaż... o ile w przypadku pozostałych (oczywiście, że Wam je pokażę, spokojnie) rzeczywiście można mówić jedynie o drobnym "odświeżeniu" starych pomysłów, o tyle ten bąbelkowy exploding box jest dla mnie zupełną nowością.
Karuzeli jak dotąd jeszcze nie było, ale... porządnie zakręciła mi w głowie, więc jeśli pozwolicie, z pewnością nie będzie to ostatni raz, kiedy wykupię żeton na przejażdżkę z nożyczkami i papierem w rękach ;)

To jak? Jesteście za? Wsiadacie ze mną? :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz