Pamiętacie jeszcze ten słodki ulepek na patyku, za którym ustawialiśmy się w dzieciństwie w dłuuugich kolejkach?
Tak, macie rację, mówię o niczym innym, jak o... wacie cukrowej.
Kiedy byłam jeszcze małym bąblem (byłam, serio!) myślałam, że to złapane na patyk kolorowe chmurki.
Obraz czarodzieja, w białym foliowym kaszkiecie z daszkiem, który wyczarowywał chmurki z tej magicznej maszyny, mam przed oczami do dziś.
Hmmm... zupełnie, jakby to było wczoraj (a nie było- nie da się ukryć).
Tak czy inaczej, po pierwszym zderzeniu z tiulowymi pomponami nastał czas na starcie nr 2. Zobaczcie co z tego wyszło :) A to jeszcze nie koniec!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz