Nie od razu sutaszowy naszyjnik uszyto...
Małymi kroczkami, w przerwie od codziennych i niecodziennych obowiązków, przez 2 tygodnie zmagałam się ze zszywaniem elementów, by w końcu złączyć je w całość :)
Przy czarnej kolii zarzekałam się, że nigdy więcej, ale jednak jest! Drugi, mniejszy sutaszowy brat,
w morsko-plażowych odcieniach :)
No cóż, nie ma co gadać- zobaczcie sami co z tego wyszło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz