Sto lat, sto lat...

Wiecie jaki jest klucz do szczęścia?
Kiedy już stajemy się groźnymi niedźwiedziami, nie wolno nam zapominać o drzemiących w nas małych, radosnych misiach.

Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale choć sama już dawno skończyłam 3 latka i sięgam głową wysoko (oooj wysoko!) ponad stół, nadal mam w sobie dużo dziecka...
Zresztą nie tylko ja. Wprawdzie w związkach podobno przyciągają się przeciwieństwa, ale ja i mój Połówek, zgadzamy się w (co najmniej) jednej kwestii- uwielbiamy kinderowe słodkości.
Dlatego nie było innej możliwości, jak "upieczenie" dla Niego kinderkowego tortu, zwieńczonego klasykiem gatunku- jajkiem niespodzianką. :)

Zobaczcie sami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz