Choć są tacy, dla których polski Dzień Ojca wypadł w kalendarzu przedwczoraj, ja jednak hołduję tradycji dziś. :)
Jeszcze całkiem niedawno maluchy misternie wyklejały laurki dla swych Mam, powtarzając w pamięci wyuczone na tę okazje wierszyki, a starsi oblegali kwiaciarnie i pakowali prezenty. Jednak czas leci nieubłaganie (szczególnie ten mile spędzony), i tak oto od tamtego święta minął już niespełna miesiąc. Kwiatki zwiędły, czekoladki zostały zjedzone (ale nie poszły w bioderka, co to to nie!), inne upominki służą już obdarowanym Mamom, ale prezentowy rytuał powraca. Jednak tym razem ze specjalną dedykacją dla Tatusiów.
Należę wprawdzie do tych ludzi, dla których dawanie prezentów jest ogromną frajdą. Jednak problem pojawia się, kiedy ten prezent trzeba wybrać...
Tego typu dylematy jednak sobie odpuśćmy, bo dziś na tapecie nie prezent sam w sobie, a jego opakowanie.
Uwielbiam! Ba... to mało powiedziane! Kocham pakować prezenty. Nie dla mnie gotowe torebki, choć zdarza mi się awaryjnie z nich korzystać, zresztą przyznaję- bywają fajną bazą pod ciekawe opakowanie. Tak, czy inaczej, lubię, kiedy prezent wygląda, jak... prezent (ot, taka ciekawa refleksja na dziś ;) )
I choć nie mam skłonności do ogólnego chomikowania, to jestem w stanie przetrzymać każde pudełko, każdą wstążkę, kwiatek, koralik, kawałek filcu, czy czegoś zupełnie niepozornego, co z całą pewnością przyda mi się do zapakowania prezentu. Na dodatek już kupując prezent zastanawiam się gorączkowo, jak go zapakować...
Do niedawna byłam miłośniczką papieru pakowego, może i niepozorny, ale... daje radę ;) Jednak przyznaję, zdradziłam go ostatnio na rzecz groszkowych papierów, które kompletnie skradły moje serce. W taki właśnie papier był zapakowany prezent na Dzień Mamy. Dokumentacji fotograficznej nie ma, bo... bo zapomniałam... Każdemu się może zdarzyć, ale nic straconego, bo pewnie jeszcze kiedyś wykorzystam ten pomysł do opakowania innych upominków :)
Wracając jednak do głównych bohaterów dzisiejszego dnia-groszki odpadają. "Słodkie" opakowania, jeśli nie nadają się do zjedzenia odpadają w przypadku męskich prezentów, dlatego dziś zdecydowałam się na minimalistyczny srebrny papier z... nutką kobiecego uroku ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz